przyszło mi do głowy dokładnie to samo. zastanawiałam się dlaczego Collins nie poszła do tego 15-letnie chłopca i nie zapytała czy złapali kogoś owej nocy czy nie. jeśli nie, łatwo można było dojść w która stronę uciekli. Można było nadać komunikat, że chłopcom którzy uciekli z farmy nie grożą żadne konsekwencje, że nie zostaną oskarżeni za współudział...

Odświeżam temat. Może znajdzie się ktoś, kto zna odpowiedź na pytanie, jak wyglądało to w rzeczywistości, ponieważ również mnie to zastanawia.

Mamy do czynienia z dwoma aspektami - filmem fabularnym i prawdziwą historią. Jeżeli chodzi o film, to nie jest w nim powiedziane, że Ch. Collins nie rozmawiała z Sanfordem Clarkiem. Film utrzymuje natomiast, że Sanford twierdził (z przekonaniem), że Walter był ofiarą. Można domniemywać, że taką właśnie informację posiadała Christine. Myślę, że bohaterka filmu nie wierzyła już potem w to, że odnajdzie syna, ale cały czas miała nadzieję, że żyje. I tak interpretuję koniec.

Co do wydarzeń autentycznych to było trochę inaczej. Gordon Stewart Northcott był pedofilem. Porywał i molestował chłopców. Najczęściej ich potem odwoził. Robił to przy pełnej wiedzy (a może współudziale) swojej matki Sary. W większości byli to niezidentyfikowani Meksykanie. Walter, również był porwany w "tym celu", ale na swoje nieszczęście wraz ze swoją mamą robił czasami zakupy w sklepie, w którym Gordon kiedyś pracował, przez co mógł zidentyfikować pedofila. Być może nawet w tym sklepie zaproponowano Collinsowi, że może obejrzeć kucyki na farmie Gordona. Kiedy matka Gordona uświadomiła mu niebezpieczeństwo postanowili, że wraz z Sanfordem, we trójkę (aby każdy był współwinny) zabiją dziecko. Sanford był najprawdopodobniej zmuszony do udziału w tej zbrodni. W podobny sposób zabito braci Winslow i niezidentyfikowanego Meksykaniana (zbrodnie były makabryczne - można znaleźć ich opis w internecie). Do ujawnienia zbrodni przyczyniła się starsza siostra Sanforda. Dzięki niej sprawą zajęły się organy ścigania Kanady i USA. W trakcie śledztwa, gdy Sanford był już pod ochroną, Gordon wraz z matką wykopali ciała i zawieźli je gdzieś na pustynię, dlatego policja znalazła na miejscu zbrodni tak niewiele. Gordonowi przypisuje się około 20 zabójstw, jednak prawdopodobnie było ich znacznie mniej, większość ofiar pedofil odwoził w pobliże miejsca zamieszkania. Odnaleziony po 5 latach chłopiec z filmu był taka właśnie ofiarą - porwaną i odwiezioną. Nie ma danych na temat jakiejkolwiek próby ucieczki, stąd nadzieje pani Collins były raczej złudne, zwłaszcza w kontekście pełnej wiedzy w zakresie tego morderstwa posiadanej przez Sanforda. Gordon został powieszony, jego matka skazana na 12 lat więzienia. Policjant Jones przegrał w procesie cywilnym, który przyznał pani Collins kilkanaście tysięcy dolarów (dziś to 10 razy tyle). Nigdy tych pieniędzy nie wpłacił. Sanford został umieszczony w pilotażowym programie resocjalizacyjnym, w którym miał spędzić pięć lat. Ponieważ bardzo się starał, kara została złagodzona a on sam po wojnie ożenił się, miał dzieci i żył uczciwie.

gdzie to wyczytales,ze ich pozniej odwozil?

na przykład tu: http://en.wikipedia.org/wiki/Wineville_Chicken_Coop_Murders
"Typically, after molesting the children, Gordon would drive his victims home and let them go."

No rozumiem,ale jedno zdanie nizej jest:Northcott's second murder victim was Walter Collins.
Tak wiec chyba jego nie odwiozl ;)

No przecież napisałem, że Walter został zamordowany. Odwiózł tego chłopaka, który pojawia się pod koniec filmu, jako odnaleziony po 5 latach i zeznaje, że uciekł z farmy...

No to jednego odwiózł,a reszte zamordował:)różnicy wielkiej nie ma ;)